W RAZIE WĄTPLIWOŚCI
Ale jeśli ktokolwiek nadal żywi wątpliwości co do rzeczywistych priorytetów, niech posłuży się prostym sprawdzianem. Niech założy, że prezydent bądź inny kandydat ubiegający się o ważny urząd publiczny ma okazję bronić dużego wzrostu wydajności na roboczogodzinę, która to wydajność w równej mierze spowoduje poważne zwiększenie produkcji globalnej i poważne zwiększenie bezrobocia. I załóżmy, że jako alternatywę przyjmie dawną wydajność, która wszystkim zapewniała pracę. Zarówno najbardziej wytrawny, jak i najbardziej prymitywny polityk pojąłby bez trudu, że pełne zatrudnienie jest bardziej pożądane niż wzrost produkcji w połączeniu z bezrobociem.